Czas WielkopolskiCzas Wielkopolski

tel.:
e-mail: czaswielkopolski@poznan.uw.gov.pl

Kobiety w mundurach

 

 

 

 

Choć pracują w mundurach, potrafią posługiwać się bronią i zarządzają mężczyznami, to w środku są wrażliwe i wyrozumiałe. Kobiety na służbie mają silne nerwy. Nie dają się wyprowadzić z równowagi. Wystarczy, że spojrzą, a wszelkie dyskusje natychmiast się kończą. Są matkami, mają czas na prowadzenie domu i realizację pasji. Tak, jak każda kobieta, lubią założyć szpilki i ładnie wyglądać.

Przywódczy talent

Dla nadkomisarz Kingi Fechner-Wojciechowskiej, zastępcy naczelnika wydziału Komunikacji Społecznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, praca służbie policyjnej była naturalnym wyborem wynikającym z jej osobowości. Od najmłodszych lat lubiła dowodzić. Na początku, na podwórku i przy trzepaku, a potem w poważnych akcjach. Od najmłodszych lat bawiła się z chłopcami albo sama. Twarda, zdyscyplinowana, zdecydowana, konkretna i rzeczowa, wiedziała, co chce w życiu robić. Przeszła wszystkie szczeble kariery, by zająć stanowisko kierownicze. Podczas służby nie brakowało zdarzeń tragicznych, smutnych, ale i wesołych – choćby przygoda z koniem policyjnym, który ugryzł ją w ramię.­

 – Układało się w tak, że najczęściej przebywałam w towarzystwie męskim – mówi nadkomisarz Kinga Fechner-Wojciechowska. – Tak było na podwórku, podczas nauki w liceum sportowym i w czasach, kiedy trenowałam wioślarstwo. Wyjątek stanowiły studia resocjalizacyjne, które było mocno sfeminizowane. Wśród moich podwładnych jest sporo panów, z którymi mam znakomity kontakt, i którzy nie mają problemów z tym, że polecenia wydaje im kobieta.

Pani nadkomisarz, gdy jej córka, Ada, wyfrunęła z domu, przeniosła uczucia na psy. Pod jej opieką są dwa buldogi francuskie i mały mops, który rządzi w stadzie. Zaznacza, że czuje się szczęśliwa, gdy psie towarzystwo wita ją przy drzwiach, kiedy wraca z pracy do domu. Drugą jej pasją jest ogród. Wśród drzew, krzewów i kwiatów wycisza się, uspokaja.

Chciała być architektem

Choć tata Marty Kacprzyckiej, naczelnik Wydziału Kontrolno-Rozpoznawczego w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu, był   strażakiem, to ona wcale nie zamierzała pójść w jego ślady. Najpierw były marzenia o architekturze, potem pomysł na zarządzanie i marketing, by w końcu dostać się do prestiżowej Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie. Wcześniej złożyła dokumenty na dwa kierunki. Okazało się, że w walce o miejsce w szkole pożarniczej pokonała 30 kandydatów, a w przypadku marketingu była na dalszym miejscu. Nigdy nie pożałowała tej decyzji. Po zakończeniu edukacji pani Marta trafiła do Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrołęce. Teraz zarządza bardzo ważnym wydziałem w KWPSP w Poznaniu. Na pytanie, czy łatwiej rządzi się kobietami, czy mężczyznami odpowiada, że dla niej nie ma to znaczenia. Najważniejsza jest dobra atmosfera, terminowość, odpowiedzialność i sumienne wykonywanie obowiązków. Z sentymentem wspomina sytuację, gdy założyła się z kolegą, że utrzyma wąż pożarniczy jedną ręką. Jemu się nie udało, a ona  ułożyła ten wąż w taki sposób, że z łatwością dało się go unieść. Jej 11-letnia córka na razie też nie ma sprecyzowanych planów na przyszłość. Najpierw chciała zostać cyrkówką, potem pływaczką, a teraz koszykarką. W wolnych chwilach pani Marta pięknie rysuje ołówkiem. Jej dziełem są portrety kilku znanych polskich piłkarzy.

 

Niezawodne oko

Paulina Borowska od pół roku jest funkcjonariuszką Wielkopolskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Poznaniu (WUC-S). Zawsze pociągała ją praca w służbach mundurowych, dlatego w Zespole Szkół Handlowych w Poznaniu ukończyła klasę celną o profilu technik eksploatacji portów i terminali. Obecnie jest studentką Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza na kierunku bezpieczeństwo narodowe. – Gdy zdawałam maturę trafiłam na ogłoszenie o naborze do Wielkopolskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Poznaniu – wspomina pani Paulina. – Doświadczenia wyniesione z praktyk w poznańskich oddziałach celnych i na lotnisku Poznań-Ławica, a także opowieści o ciekawej, różnorodnej pracy zadecydowały, że postanowiłam wziąć udział w rekrutacji. Teraz pracuję w referacie realizacji poznańskiego WUC-S i biorę udział w przeszukaniach i kontrolach drogowych.

Praca w terenie daje pani Paulinie możliwość poznawania nowych miejsc, a liczne szkolenia pozwalają poznać interesujących ludzi, fachowców i czerpać z ich wiedzy i doświadczenia. Dla nowej funkcjonariuszki nadal wiele rzeczy jest nowością: w październiku, biorąc udział w kursie strzeleckim, miała pierwszy kontakt z bronią palną. Służba celno-skarbowa daje jej stabilizację finansową i zawodową oraz możliwości rozwoju.

Pani Paulina w wolnych chwilach trenuje biegi, a jej pasją jest gotowanie – specjalizuje się w kuchni polskiej i włoskiej; swoje popisowe dania przygotowuje z warzyw, choć zaznacza, że nie jest wegetarianką.

 

Aurelia Pawlak

Fot. archiwum domowe

Dodatkowe zdjęcia do artykułu

Brak nazwy
Brak nazwy

Powyższa informacja pochodzi ze strony www.czaswielkopolski.pl
© Czas Wielkopolski