Czas WielkopolskiCzas Wielkopolski

tel.:
e-mail: czaswielkopolski@poznan.uw.gov.pl

Jesień życia nie musi być smutna

Uwielbiają zapach barszczu, smażonej ryby, pierogów z grzybami i świątecznych ciast. Wspominają obchody świąt Bożego Narodzenia z czasów swego dzieciństwa, gdy z bliskimi zasiadali przy wspólnym stole. Przygotowania do wieczerzy wigilijnej oraz budowanie świątecznego nastroju zaczynają już w listopadzie. Trzeba przecież upiec pierniczki i cynamonowe ciasteczka oraz zrobić stroiki. W Dziennym Domu Seniora „Wigor” w Złotowie, podczas przygotowań do świąt, nikomu nie brakuje pomysłów, zaangażowania, chęci i zapału. Boże Narodzenie jest przecież tylko raz w roku.

Dzienny Dom Seniora „Wigor”, który mieści się przy ul. Marii Panny w Złotowie, działa od sześciu lat. Wokół niego jest mnóstwo zielni, a z okien roztacza się piękny widok na drzewa, które zmieniają wygląd w zależności od pory roku: jesienią zachwycają kolorami liści, zimą gałęzie srebrzą się szronem, a niekiedy śniegiem, a wiosną zaczynają pojawiać się pąki i nowe, zielone listki. Seniorzy mają swój ogródek, w którym uprawiają warzywa, owoce i kwiaty. Sami kiszą ogórki, owoce dodają do ciast i deserów, a z kwiatów i roślin ozdobnych robią bukiety.

– Nasi podopieczni idą przez życie z wigorem, choć średnia wieku to osiemdziesiąt jeden lat – zapewnia Aleksandra Mueller, kierownik placówki. – Do najstarszych, którzy przekroczyli dziewięćdziesiątkę, należą panowie Michał i Marian oraz pani Jadwiga. Wiek nie jest żadną przeszkodą w realizacji ich pasji. Przeciwnie, wszyscy seniorzy codziennie udowadniają, że są potrzebni, ważni i akceptowani.

Terapeutki Irena Klóska i Lucyna Zenfler ze wzruszeniem opowiadają jak w grudniu ubiegłego roku, z powodu pandemii, uczestnicy zajęć nie mogli się spotkać, żeby wziąć udział w dziewięćdziesiątych urodzinach pana Mariana. Co zrobili? Przygotowali piękny baner i z orkiestrą poszli pod jego dom. Wzruszony jubilat ubrany w galowy mundur stał zadowolony na balkonie i przyjmował życzenia. Jak sam zapewniał był to jeden z najpiękniejszych dni w jego życiu.

– Gdyby nie było naszej placówki, to wielu seniorów czułoby się bardzo osamotnionych – dodaje Aleksandra Mueller. – Tym bardziej, że ich rodziny często powyjeżdżały za granicę, więc nie mają już kim się opiekować, o kogo troszczyć, kim zajmować. Teraz to oni potrzebują uwagi i zainteresowania.

Dobrym duchem Dziennego Domu Seniora „Wigor” w Złotowie jest Alicja Fruzińska – członkini Polskiego Związku Łowieckiego. Nie tylko opowiada o lesie i jego tajemnicach, ale robi herbatki z owoców leśnych, biżuterię łowiecką oraz zbiera liście i szyszki, które teraz zostaną wykorzystane do świątecznych stroików i wieńców. Seniorzy bardzo lubią jej opowieści i niecierpliwie czekają kolejnych spotkań.

– U nas zawsze o tej samej godzinie jest kawa i własnoręcznie upieczone słodkości – dodaje Irena Klóska. – Mamy tyle przepisów, że moglibyśmy stworzyć własną książkę kucharską. Panie, bo to głównie ich zajęcie, codziennie pieką ciasta według receptur swoich babć i mam. Chętnie wracają do smaków z przeszłości, choćby do placka drożdżowego, na który zawsze znajdą się amatorzy. W październiku tradycyjnie odbywa się nawet kilkudniowe smażenie powideł.

Przed Bożym Narodzeniem wszyscy zajmują się strojeniem choinki, którą w prezencie dostarczają leśnicy ze Złotowa. Musi być duża i pachnąca. Seniorzy oraz ich opiekunowie wieszają własnoręcznie zrobione kolorowe łańcuchy, ozdoby ze słomy, papieru, tektury i drewna. Punktem kulminacyjnym przygotowań jest oczywiście wieczerza wigilijna z białym obrusem na stole, opłatkiem i tradycyjnymi potrawami. Jednak dla biesiadników najważniejsza jest bliskość drugiego człowieka – dobrego, przyjaznego i pełnego optymizmu.

 

Aurelia Pawlak

Fot.  Wanda Bihun

 

 

 

 

 


Powyższa informacja pochodzi ze strony www.czaswielkopolski.pl
© Czas Wielkopolski